piątek, 26 lutego 2010

Dzień 103

Waga 23 02 2010-74,5kg, 24 02 2010-73,7kg, 25 02 2010-73,1kg, 26 02 2010-73,6kg
Śniadanie - serek wiejski lekki z cynamonem i słodzikiem, kawa naturalna z mlekiem.
II śniadanie - pasta z mięsa, warzyw i sera, zielona herbata.
Obiadokolacja - indyk w panierce pieczony bez tłuszczu z sosem, warzywa gotowane na parze, kawa zbożowa z mlekiem.
 

W ciągu dnia kawa naturalna, woda mineralna.
Duże tu braki ostatnio ale waga trzyma się.

poniedziałek, 22 lutego 2010

Dzień 99

Waga 16 02-73,6kg, 17 02-73,6kg, 18 02-74,1kg, 19 02-74,3kg, 20 02-74,5kg, 21 02-74,8kg, dzisiaj 74,3kg.

poniedziałek, 15 lutego 2010

Dzień 92

Waga 73,8 kg
Śniadanie - ser chudy z otrębami owsianymi i cynamonem, kawa naturalna z mlekiem.
Obiad - pierś z indyka pieczona, warzywa gotowane na parze.
Kolacja - kanapka z chleba ciemnego z ziarnami, szynką z indyka, pomidora, przyprawy, kawa Inka z mlekiem.
W ciągu dnia kawa naturalna, praktycznie kompletnie brak innych napoi a powodem było bieganie po gabinetach lekarskich z żoną bo dzisiaj mogła już osobiście stawić się u niezbędnych specjalistów.
Dla mnie zabrakło czasu by odwiedzić miłe Panie w gabinecie stomatologicznym z małą korektą moich nowych zębów, które założyły Mi w piątek.
Ufffff; ten czas biegnie, że ciarki przechodzą, dwa tygodnie do operacji. \
Pozdrawiam wszystkich gości.

niedziela, 14 lutego 2010

Dzień 91

Waga 73,9 kg
Śniadanie - pasta warzywno serowa, kawa naturalna z mlekiem.
Obiad - pieczony indyk z sosem, warzywa gotowane na parze,
 
Później deserek-ptasie mleczko, kawa naturalna z mlekiem,


Nie wiem czy na kolacje będzie miejsce.
 Kolacja - pasta pozostała od śniadania, kwa zbożowa z mlekiem.
Mało picia.

sobota, 13 lutego 2010

Dzień 90

Waga w kolejne dni 11 02 - 74,3kg, 12 02 - 73,8kg, 13 02 - 74,2kg.
Śniadanie - jajecznica z przecierem pomidorowym i szynką z indyka, kromka chleba z ziarnami, kawa naturalna z mlekiem.
II śniadaniem - gzik z chudego sera, zielona herbata.
Obiadokolacja - tatar z mięsa wołowego, 1 kromka chleba, kawa naturalna z mlekiem, później kawa zbożowa z mlekiem.
W ciągu dnia woda mineralna ale za mało.
Z żoną coraz lepiej, dzisiaj pierwszy raz wyszła z domu razem poszliśmy na zakupy.

Z zastrzykami też sobie radzę tylko ta zima i śnieg
 
 
Wczorajszy poranny widok z mojego okna nie ma gdzie parkować wszędzie zwały śniegu.

środa, 10 lutego 2010

Dzień 87

Waga 73,6 kg
Śniadanie - serek wiejski z cynamonem, kawa naturalna z mlekiem.
II śniadanie - Pół kurczaka z rożna, sałatka warzywna.
Obiadokolacja - tołpyga i kapusta gotowana na parze.
W ciągu dnia kawa naturalna, woda mineralna ale w sumie mało picia.

wtorek, 9 lutego 2010

Dzień 86

Waga 73,6 kg
Śniadanie - jajecznica z trzech jaj z cebulką, przecierem pomidorowym, szynką z indyka, kawa naturalna z mlekiem.
 
Po śniadaniu pierwszy w życiu samodzielnie zaaplikowany zastrzyk  ufffff! Pacjentka nie krzyczała więc było chyba dobrze.
II śniadanie - pasta z makreli, zielona herbata

Szkolenie w zawodzie trwało dużej od zamierzonego więc na obiadek było za późno ale okazja do ciasteczka i kawki.  
Kolacja - medalion z łososia, szynka z indyka, kawa Inka z mlekiem.
W ciągu dnia kawa i wody mineralna.

poniedziałek, 8 lutego 2010

Dzień 85

Na szczęście przynajmniej dzisiaj nie było najgorzej z wagą po wczorajszych ekscesach 73,2 kg.
Śniadanko - jogurt z otrębami, kawa naturalna z mlekiem.
Od rana bieganina, lekarz, pielęgniarka środowiskowa i przeszkolenie w dawaniu zastrzyków żonie, jeszcze raz lekarz no i w te pędy do gabinetu stomatologicznego małe półtorej godzinki i można pomyśleć o
II śniadanku - niestety godzina czternasta, dwie pałeczki pieczonego kurczaka z kwaszoną kapustą, kawa naturalna z mlekiem, zostało jeszcze popracować, by na dietkę zarobić. Po trzech godzinkach czas na
Obiadokolacje - Pierś kurczaka w panierce z jajka i mąki kukurydzianej, przyprawy. Pieczone bez tłuszczu, sos. Kawa Inka z mlekiem.
W ciągu dnia zielona herbata, woda mineralna, kawa naturalna.

Dzień 84 niedziela 07 02 2010

Waga 72,6 kg
Śniadanie - ser chudy, serek homogenizowany, przyprawy zmiksowane razem, nie powiem smakowało ale też w lodówce nic więcej nie było, kawa naturalna z mlekiem ponieważ było już późno to musiało posłużyć za drugie śniadanie. Po południu w te pędy na zakupy no i tu się działo, zakupy robiłem w 4-ch marketach a tutaj ładne dziewczyny podstawiają same smakołyki najgorsze, że trafiają w moje gusta pyszna czekolada gorzka, ptasie mleczko, serki homogenizowane smakowe, jogurty owocowe, normalna zmowa i próba  wytrzymałości a jak tu odmówić kobiecie, jutro chyba trzeba zakleić okienko wagi by z niej nie spaść z wrażenia.  Po wszystkich nie zdanych próbach zakupy zrobione, jeszcze tylko apteka no i znowu zostaje:
Obiadokolacja - łosoś, warzywa wszystko gotowane na parze, po zjedzeniu trzeba sparzyć białą kiełbasę dla domowników i tu znowu wpadka zapach tak piekielny, że nie do odparcia na szczęście nie duży kęs, dzięki kolejności wykonania czynności.
 
Jak by wszystkiego mało z z piciem też kiepsko po prostu za mało.

niedziela, 7 lutego 2010

Dzień 83

Waga 72,6 kg
Śniadanie - serek wiejski z cynamonem i słodzikiem, kawa naturalna z mlekiem.
II śniadanie - pasta serowo - warzywna z przyprawami, herbata zielona.
Po drugim śniadaniu pojechałem do szpitala po żonę.
Śliweczko dzisiaj z kolei żona ma zbieg okoliczności w ubiegłym roku wylądowała w szpitalu a w tym roku wyszła ze szpitala.
Ja z kolej mogłem po południu trochę odpocząć po całym tygodniu bieganiny praca, szpital i inne.
Drzemkę przerwał mi telefon od córki, kompletnie nie wiedziałem co się dzieje no i mogłem zrobić sobie moje warzywka czyli
Obiadokolacje - indyk pieczony bez tłuszczu, sos, warzywa gotowane na parze, podwójnie smakowały, kawa Inka z mlekiem.
 
W ciągu dnia za mało picia. 
Śliweczko :) Dziękuję za życzenia dla  żony przekazałem.
Moje smutki, dieta, szydełko i drutki :) Dziękuję za życzenia dla żony przekazałem.

piątek, 5 lutego 2010

Dzień 82

Waga 73 kg
Znowu nie porządek.
Śniadanie - gzik, kawa naturalna z mlekiem.
Obiad - pół kurczaka z rożna.
kolacja - ryba maślana wędzona, kawa Inka z mlekiem.
w ciągu dnia kawa naturalna, woda mineralna no i strach pomyśleć byłem na spotkaniu i było ciacho i cukierek.
Protalinko z okazji czterysetnego dnia odchudzania czterysta kwiatków z mojego albumu jeszcze nie opublikowanych.
A w dniu Twoich imienin przede wszystkim zdrowia dotrwania do trzeciej fazy w co mocno wierzę bo i Twoje postanowienie to skała co już udowodniłaś, pociechy z całej rodzinki.
Oraz szybkiej wiosny a na czas oczekiwania cały snop kwiatów z maja mojego albumu.
 
U Mnie zaczyna świecić słońce jutro odbieram żonę ze szpitala wszystko szybko się cofnęło, że lekarze się dziwili ale mówią też, że dzięki szybkiemu działaniu. Po za tym nie było wylewu lecz jakieś nie dotlenie spowodowane starymi sprawami. Miała robiony dwa razy tomograf i wykazał właśnie te stare sprawy.   
Pozdrawiam Ciebie i Wszystkich zaglądających.

środa, 3 lutego 2010

Dzień 80

Po feralnym piątku powstała tutaj luka. Żona z udarem mózgu wylądowała w szpitalu, dzięki wspaniałej drużynie  ratowników medycznych i tak samo wspaniałych lekarzy i pielęgniarek oraz bardzo szybkiej reakcji dzisiaj żona wraca do zdrowia. Wczoraj byłem u mojej pani doktor pierwszego kontaktu (tak to chyba się nazywa) i po zapoznaniu się z moją wagą stwierdziła stop waga. Na tym kończymy spadek wagi przechodzimy do następnego etapu czyli stabilizacji wagi. Dzisiaj też odwiedziłem gabinet stomatologiczny gdzie spędziłem całe dwie godziny w fotelu. Z tak wspaniałymi i miłymi Paniami zapomina się, że jest się u stomatologa. Dziękuję.
Protalinko na Twój stres stomatologiczny z całą odpowiedzialnością polecił bym Ci ten gabinet gdybyś mieszkała bliżej. W ciągu najbliższych dni więcej napiszę na tema służby zdrowia bo czuję się im to winny.
Wróćmy do mojego odchudzania.
Od piątku waga poszybowała w dół, nie wiem czy bardziej od stresu czy odchudzania a oto kolejne dni piątek 74,7 kg, 73,4 kg, 73,4 kg, 74,1 kg, 73 kg, dzisiaj 73,6 kg.
Śniadanie - serek wiejski z kakao i słodzikiem, kawa naturalna z mlekiem.
Obiad - Pół kurczaka z rożna bez skóry, kawa naturalna.
kolacja - jogurt z otrębami owsianymi, kawa Inka z mlekiem.
Niestety zabieganie i brak czasu spowodowały, że z piciem było kiepsko.