piątek, 22 stycznia 2010

Dzień 68

Waga 74,7 kg
Śniadanie - pozostała część tortu warzywnego od wczoraj bo troszkę było tego dużo i dwa jajka sadzone na patelni bez tłuszczu.
II śniadanie - ponieważ Śliweczka narobiła Mi apetytu na tatara a miałem produkty więc go przygotowałem do
tego sałata z jogurtem 0%. Ostatnio znalazłem w moim sklepie jogurt, którego wcześniej nie widziałem a bardzo Mi smakuje wygląda odpowiedni dla protala, jego konsystencja podobna do śmietany.

Z obiadem i kolacją gorzej, wróciłem tak późno do domu, że nie było szans na przygotowanie coś konkretnego musiałem się zadowolić jogurtem z otrębami owsianymi i kawą zbożową z mlekiem.
Z piciem też nie najlepiej, w sumie ciężki dzień dwie godziny na fotelu stomatologicznym.

Śliweczko; dziękuję za miłą ocenę ale mogłoby być lepiej gdyby nie czas.
Oj! do gotowania nie wielu, ale do podjadania często  się trafiają chętni. A ze mną to tak jest, że nigdy nie wiadomo jak wrócę tak jak dzisiaj a nie ma jak świeże i gorące. Żona nie chętnie chce się uczyć co można a co nie. W tych Moich naczyniach to przyjemność gotować i w miarę szybko więc robię to sam.
Zrobiło się super późno.
Pozdrawiam i zapraszam. 

1 komentarz:

Śliweczka pisze...

Witaj Władych.
Jejku...2 godziny u dentysty??? Jak ja nie cierpię dentystów...
Ja też mam problem z gotowaniem,ponieważ gotuję sama,a jeść chcą wszyscy :) I podjadają mi moje protalowe jedzonko,które przygotuję sobie czasem na kilka dni.A oni mi zjedza i od nowa trzeba gotować...Mąż umie gotować,ale nie interesuje go również moje jedzenie,ale sobie czasem ugotuje i z tego sie ciesze bo czasem w kuchni trzeba spędzić cały dzień gotując dla 5 osób i jeszcze dla siebie.Dobrze że chociaz nauczyłam męża co gdzie kupować,jakie jogurty i serki mam mi kupić,więc nie zawsze musze jeździć z nim do miasta na zakupy :)
Również pozdrawiam i życzę miłego dnia.