środa, 27 stycznia 2010

Dzień 72

Waga ruszyła się ale niestety nie w tą stronę 75,2 kg
Za oknem strach pomyśleć 20 stopni.
Śniadanie - kompletny brak pomysłów na cały dzień i na zakupy by trzeba jechać, jajecznica z trzech na patelni bez tłuszczu, kawa naturalna z mlekiem.
Bomba samochód nie opalił i cały plan dnia wali się.
II śniadanie - pasta z pangi i sera chudego, zielona herbata.
Obiadokolacja - z zakupów nici, brak pomysłu i chęci do przygotowania czegokolwiek na szybko jogurt z otrębami owsianymi, kakao odtłuszczone i słodzikiem, kawa Inka.
Jutro warzywka to coś się wymyśli.
w ciągu dnia kawa naturalna woda mineralna.

1 komentarz:

Śliweczka pisze...

A u mnie dzisiaj minus 27 stopni :)Zima nie odpuszcza.Na szczęście samochód odpala,to na zakupy można pojechać,właśnie wysłałam męża z córkami żeby kupoili parę rzeczy do jedzenia,bo w lodówce tylko światło zostało :)Oj Władych,moim zdaniem za mało jesz...I dlatego waga nie spada...Nie wiem czy wiesz że na tej diecie powinno sie zjadać conajmniej 1000 kalorii,bo inaczej metabolizm organizmu zwalnia i nie chudniemy.Nie zawsze da się zjeść 1000 kalorii,bo białko zapycha,ale jak patrzę na Twój jadłospis to widzę że mało jest tego jedzenia...Pozdrawiam z mroźnego,słonecznego Podlasia.